Koniec roku szkolnego to czas intensywnej pracy, poprawiania ocen, różnych bilansów, zestawień i podsumowań. Ale nie tylko. To także czas wycieczek szkolnych, które są ważną częścią procesu dydaktyczno – wychowawczego. Wycieczka uatrakcyjnia i urozmaica proces nauczania, a pobyt na niej sprzyja uczeniu się przez odkrywanie, przeżywanie i działanie. Podczas wyjazdu uczniowie mogą w praktyce wykorzystać wiedzę teoretyczną przyswajaną na lekcjach w szkole. Dzięki wycieczkom lepiej poznają swoją ojczyznę i jej kulturowe dziedzictwo. Uczą się historii, poznają wiele ciekawostek, legend o miejscach, które zwiedzają. Wracają do domu i szkoły bogatsi o nowe doświadczenia. Uświadamiają sobie, że aktywna forma wypoczynku nigdy nie jest czasem zmarnowanym, a podróże kształcą i pomagają patrzeć na życie z odrobiną dystansu. Uczeń wyjeżdżając na wycieczkę ,,wychodzi” poza swoje środowisko. Może spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.
26 maja 2014 roku uczniowie klas IV-VI ze Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Piątkowej wraz z opiekunami wybrali się na wycieczkę przyrodniczo-krajoznawczą w Bieszczady. Przed wyjazdem poznali legendę o tym, jak powstało to pasmo górskie i dlaczego nosi taką nazwę. Jedna z legend mówi, że pewien chłop nie chcąc odrabiać pańszczyzny uciekł od swego pana i ukrył się w górach. Zaczął kopać kryjówkę, z której niespodziewanie wyskoczył Bies i buchnął czad. Przezorny chłop szybko związał Biesa i nakazał swej żonie, by go pilnowała. A gdy zajrzał do kryjówki, ogromnie się przeraził, bo okazało się, że dokopał się do piekła. Chłop nie chcąc, by się zło rozprzestrzeniło, zasypał dół, a całe to miejsce otoczył wokoło drogą. Złapany Bies przez wiele lat pracował dla chłopa. Ludzie coś przeczuwali i bali się wejść na usypaną na kształt obwodnicy ziemię. Dlatego też nazywano ich Bojkami. Sąsiedzi zazdrościli chłopu i mówili: ,,Temu to dobrze, bo Bies z Czadów na niego pracuje”. Z czasem to miejsce Bies z Czadami nazwano Bieszczadami.
Uczniowie oprócz legendy poznali także bardziej ,,naukową” wersję powstania Bieszczad, którą przedstawiła im pani przewodniczka Józefa Ślemp. Prawdopodobnie Bieszczady wzięły się od nazwy Beschad, która zachowała się w węgierskich dokumentach z 1269 roku. Pierwszym punktem wycieczki był przyjazd do Wetliny, skąd uczniowie wyruszyli na Połoninę Wetlińską. Najpierw wszyscy przeszli przez symboliczną bramę, na której widniały słowa poety Jerzego Harasymowicza, który wiele czasu spędził na górskich wędrówkach. Góry były dla niego natchnieniem. O nich pisał w swoich wierszach. Dlatego też nikogo nie zdziwił napis na bramie: ,,W górach jest wszystko, co kocham i wszystkie wiersze są w bukach. Zawsze kiedy do nich powracam, biorą mnie klony za wnuka”. Po śmierci poety (1999 r.) jego prochy zostały rozsypane na połoninach, gdyż takie było życzenie J. Harasymowicza. Podczas wspinaczki uczniowie mogli podziwiać piękno i urok bieszczadzkiej przyrody, leśnych strumyków. Można też było usłyszeć śpiew ptaków i odczuć zapach czosnku niedźwiedziego. Pogoda dopisała, więc ze szczytu Połoniny Wetlińskiej rozciągała się niezwykła panorama Bieszczad. Widok ten był nagrodą dla najbardziej utrudzonych wspinaczką. Następnym punktem wycieczki – po zejściu z góry – był przejazd do Soliny i zwiedzanie wnętrza zapory. Najpierw uczniowie obejrzeli film pt. Jak to się robi?, który przybliżył im historię powstania i budowy zapory w Solinie. Był też dobrą okazją, by zdobyć nowe wiadomości na temat energii odnawialnej. Później wraz z panem przewodnikiem – pracownikiem elektrowni wszyscy udali się do wnętrza zapory. Trasa wycieczki prowadziła poprzez halę produkcyjną, halę maszyn, galerię nr 1 i nr 2. Galeria nr 1 znajdowała się 5 metrów poniżej poziomu dna Jeziora Solińskiego. W miejscu tym odwiedzający poznali zasady wznoszenia poszczególnych sekcji, instalacji urządzeń kontrolno-pomiarowych zapory oraz sposoby uszczelniania podłoża. Następnym etapem wycieczki była galeria nr 2. Można tam było zobaczyć kolejną ciekawostkę zapory solińskiej – jedną z 28 szczelin pomiędzy najwyższymi sekcjami zapory tzw. „fugę oszczędnościową”. Wizyta we wnętrzu zapory była bardzo ciekawa i pouczająca, a wyjazd w Bieszczady pozwolił uczniom poznać nieco bliżej swoją ,,małą ojczyznę” oraz jej przyrodnicze i kulturowe bogactwo.